Badania okresowe

Co kilka lat trzeba je zrobić. Badania okresowe, czyli wycieczka do lekarzy specjalistów w celu uzyskania pieczątki „Zdolny do pracy jako nauczyciel” z datą i podpisem lekarza medycyny pracy. Ponieważ na co dzień wysilam swój głos laryngolog obowiązkowo. W tym roku po raz pierwszy jeszcze okulista. Bo pracuję przy komputerze. Mus to mus. Pani w rejestracji założyła mi kartotekę i kazała czekać pod pokojem nr 22. Usiadłam więc i czekam. Po 10 minutach wezwano mnie. Lekarka zrobiła badanie komputerowe i kazała mi czekać przed pokojem nr 23. Czekam. 15 minut. Czas wlecze się. Obserwuję ludzi, którzy obserwują swoje telefony albo buty. W końcu wezwano mnie. Doktor pochylony nad papierami nawet nie podniósł wzroku, gdy weszłam, stukając obcasami. Poprawiłam wąską spódnicę, usiadłam na przeciwko. Doktor milczy i coś pisze. Słychać długopis, którym przepisuje coś z jednej kartki na drugą. Nie mogę opędzić się od myśli, że u specjalisty od oczu oczy liczą się najmniej. Nagle pada rzeczowe pytanie: „Ile pani ma lat?” Na co ja z udanym oburzeniem: „No wie pan co?!” Reakcja była natychmiastowa! Wreszcie podniósł wzrok znad swoich papierów. To jest bezcenne uczucie zobaczyć na przeciwko siebie inteligentną istotę. Olśnienie! Parę sekund szczerej radości. Uśmiech i normalna rozmowa.

Rutyna nas pochłania. Poruszamy się jak bezwolne lalki we śnie. Trzeba to, trzeba tamto. Są zadania do wykonania. Znaki drogowe, piktogramy, BHP, regulaminy kierują nas gdzie trzeba. Można żyć, nie żyjąc. Sami sobie odbieramy prawo do przyjemności prawdziwego obcowania z drugim człowiekiem. Tak dobrze jest się obudzić chociaż na parę bezcennych sekund!

Miron Białoszewski

Ja
stróż
latarnik
nadaję z mrówkowca

Nie zabłądźcie.
Bądźcie.

Mijajcie, mijajmy się,
Ale nie omińmy.

Mińmy.
My.

Wy, co latacie
I jesteście popychani.