Witaj Nowy Roku:) Oj, idzie nowe, idzie i tupie! A skóra na grzbiecie cierpnie, gdyż… macki potwora dusiciela umysłów rosną i sięgają coraz dalej.
Istota bezwonna, bezkształtna, lecz niezwykle barwna i wodząca na pokuszenie, znana jako AI, zawładnie w tym roku do reszty niejednym ludzkim umysłem. Niejednym dziecięcym umysłem. Całą masą uczniowskich umysłów…
Wyobraź sobie, że nasza planeta ma w środku jądro. Wielkie, metalowe, kręcące się i to sprawia, że zachowuje się jak magnes. Normalnie wcale tego nie widać i nie czuć. Niemniej bez tego życie na Ziemi nie byłoby możliwe, co można zobaczyć na przykład w filmie katastroficznym „Jądro Ziemi”. W podręcznikach do geografii zamieszczone są schematy rozchodzących się od południowego i północnego bieguna fal magnetycznych. Być może kojarzysz te promieniste linie.
A teraz wyobraź sobie słońce. Ta olbrzymia gwiazda to nieustannie wybuchająca bomba wodorowa. Burze słoneczne wyrzucają w przestrzeń kosmiczną cząsteczki, które są przyciągane potem przez inne ciała niebieskie na przykład przez Ziemię. Wiatr słoneczny dociera do naszej planety i można go zaobserwować blisko biegunów w postaci zorzy.
Nauka jest niesamowita i świat jest cudowny. A kiedy ma się trochę szczęścia, pogoda jest sprzyjająca, a człowiek znajduje się w odpowiednim miejscu i spojrzy w niebo, to można zobaczyć to:
Lipiec 2022r. Podczas wyprawy do Peru zobaczyliśmy wiele fantastycznych miejsc, ale przysłowiową wisienką na torcie było wejście na wulkan Chachani. Można powiedzieć, że było to wejście zimowe, bo w tym miejscu Ameryki Południowej mają w lipcu zimę.
Lipiec 2022r. Jednym z ostatnich punktów zwiedzania Peru był Kanion Colca. I tu spotkało nas zaskoczenie i przyjemność, bo okazało się, że hotelik, w którym gościliśmy, należy do honorowego konsula Polski w Peru Vladimira (Vlado) Soto Leona Velarde. Tym samym, będąc w Ameryce Południowej, znaleźliśmy się chwilowo na terytorium Polski.
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dobry psycholog powiedziałby pewnie: to zależy. Bo miasta, jako że są wytworem człowieka, w istocie przypominają ludzi. Mamy tu więc elementy na pokaz: piękne fasady, zadbane witryny, przyciągające i zapraszające neonowe reklamy. We wnętrznościach miasta są zaś przytulne kawiarnie, cudowne teatry, sklepy z dobrymi towarami albo tanim szmelcem. Są tu też ciemne, ponure i śmierdzące moczem zaułki, gdzie nikt nie chce zostać na dłużej. Uliczki jak układ krwionośny, parki-płuca miasta, ważne budynki jak ważne organy wewnętrzne. Nawet emocje miasta są w gruncie rzeczy naszymi emocjami: nerwowością, gwałtownością albo uśpieniem i melancholią. Miasta są jak ich twórcy. Piękne i brzydkie jednocześnie. Dają możliwości rozwoju i odbierają energię. Bywają przyjazne lub wrogie. To zależy. Zależy od nastawienia, poziomu akceptacji, na który jesteśmy w stanie się wzbić. Zależy od etapu życia. Zależy też, do czego tę miejską przestrzeń porównać. Najpiękniejsze miasto nie może konkurować urodą z cudami natury. W górach czy na odludnych plażach lub w szumiącym, zielonym lesie człowiek czuje się bardziej zrelaksowany, pogodny, spokojny. Dowodzą tego badania naukowe. Obserwując nieskalaną przez człowieka przyrodę, trudno nie zgodzić się z tezą, że Wielki Architekt wspaniałe zaprojektował przestrzeń świata. A człowiek, niezależnie jak bardzo by się starał, ostatecznie ponosi klęskę na tym polu.