Pandemia… i co dalej?

Długo mnie tu nie było, ale miałam ważne ku temu powody. Głównie walczyłam o swój dobrostan, który początkiem roku kompletnie wyparował. Praca, życie w zamknięciu, monotonia wyssały mnie tak jak wielu z Was. Zatem ograniczyłam aktywność do koniecznego minimum, żeby się ogarnąć.  Bo podobno zmiany dobrze jest zacząć od siebie. 

Przez jakiś czas prowadziłam lekcje z wyłączoną kamerką. Głównie po to, żeby poczuć, jak to jest, bo większość dzieciaków kamerek nie włącza. No i ok, ale co to daje? Daje sporo: bezpieczeństwo, wygodę, luz, poczucie mniejszej odpowiedzialności. Niemniej coś również się traci: właśnie poczucie odpowiedzialności za swój wizerunek (nie mylić z odpowiedzialnością, bo ta nie znika), a to już niesie pewne złe konsekwencje. Początkowy luz i wygoda przeradza się w rozmemłanie i niechęć do siebie i świata. Tak było ze mną, nie mówię, że u każdego jest tak samo, bo przecież jesteśmy bardzo różni, inaczej reagujemy. Eksperyment z wyłączoną kamerką zakończyłam już dawno. Ciekawe było to, że jak po miesiącu ją włączyłam, to dzieci się ucieszyły i niektóre również włączyły! To było fajne:) Jednak nie zmuszam, czasem poproszę, ale akceptuję, jeśli ktoś nie chce się pokazywać na forum. Ok. Wybór dobrze jest mieć. 

Według mnie nauczyciel powinien inspirować swoich uczniów, pokazywać dobrą postawę, a nie wymuszać to czy tamto zachowanie. Wymuszanie po prostu nie działa. Na pewno nie na dłuższą metę. Ale żeby zapalać, samemu trzeba płonąć. A ja zgasłam zupełnie. Byłam w bardzo ciemnym miejscu, że użyję metafory. To jednak na szczęście czas przeszły, bo udało mi się stamtąd wydostać. Dlatego teraz napiszę o korzyściach płynących z tego, co  działo się przez ostatni rok:

Rozwinęliśmy się technologicznie

To był intensywny kurs przyspieszony podyktowany przez konieczność. Założyłam profil zaufany, wszystkie urzędowe sprawy, a nie znoszę ich z całego serca, załatwiam przez internet. Ściągnęłam trochę przydatnych aplikacji. Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele dużo się nauczyliśmy. Mam taką bazę materiałów dydaktycznych, o jakiej nawet nie śniłam przed pandemią. Wyobrażam sobie, że sporą część tych umiejętności można będzie wykorzystywać już w „normalnej”, mam nadzieję, przyszłości i na przykład pewną ilość zebrań czy szkoleń robić przez Teamsa. 

Skupiliśmy się na sobie

Złe samopoczucie, lęki, frustracja, zła kondycja fizyczna i psychiczna mogły obudzić w nas niezgodę na ten stan, co mogło doprowadzić do walki o siebie. Tak było ze mną. Zawzięłam się, zmieniłam nawyki, schudłam 6 kg, przebadałam swoje ciało u wszystkich możliwych specjalistów. Od marca nie jem mięsa. Czuję się dobrze, wyglądam nieźle, jestem spokojniejsza i radośniejsza. Nie przejmuję się tak bardzo ocenianiem mnie przez innych. Myślę, że mój przykład pomoże innym. W kręgu moich najbliższych znajomych już tak jest. Jeśli moje szkolne dzieci uda się tym świeżym optymizmem zarazić, to będzie super!

Nabraliśmy pokory

Ten rok pokazał, że naprawdę nie warto przywiązywać się do niczego. Nic nie jest pewne i na zawsze. Trudne i ciężkie chwile również nie trwają wiecznie. Elastyczność, umiejętność adaptacji wygrywa ze sztywnym myśleniem i skostniałymi poglądami. Dużo mi się również odświeżyło w głowie. Z perspektywy widzę, w jakim absurdalnym mentalnie miejscu byłam wcześniej. To może niekoniecznie rzeczy, o których chcę tutaj pisać, bo są zbyt osobiste. I nieuniwersalne. W każdym razie dobrze jest odkryć fakt, że życie jest piękne, jakie jest i daje tak wiele możliwości! Porażki mogą być katalizatorem zmian, a wysiłek w dążeniu do celu daje dużo satysfakcji.

Odebraliśmy lekcję odpowiedzialności za siebie

Może nie wszyscy wyciągnęliśmy wnioski, ale jest na to czas. Kolejny raz przekonałam się, że teza: „nikt Cię niczego nie nauczy, wszystkiego musisz nauczyć się sam” jest prawdziwa i uniwersalna. Przy czym inspirujący mistrz jest zjawiskiem bezcennym, ale i tak magicznie nie włoży Ci wiedzy do głowy.  A tym bardziej mądrości (czymkolwiek ona jest;) To Ty musisz chcieć, być przekonany, poświęcić swój czas i wykonać pracę. Tak to już jest. Kształtowanie takiej świadomej postawy jest jednym z moich kilku pedagogicznych priorytetów. 

Myślę, że wielu z nas ma trochę przemyśleń popandemicznych. Postarajmy się skierować je w stronę uczących, pozytywnych wniosków, jakkolwiek to brzmi;) Bywa, że ciężkie czasy wzmacniają i hartują. Więc niechże tak będzie właśnie teraz! 🙂

Leave a Reply