Po krótkich obliczeniach wyszło mi, że to będzie mój 20 wrzesień w roli nauczycielki! Szok i niedowierzanie… Najważniejsze jednak, że ciągle myślę, że to wspaniały zawód dla mnie i jestem na właściwym miejscu. Zmiany, które przyszły w międzyczasie, nauczyły mnie wiele.
A teraz czuję i wiem, że w nowym roku dobrze będzie! Czasami pod górkę, by potem mogło być z górki;) Sporo zależy od nastawienia i podtrzymania dobrej energii. A do tego doskonale nadaje się zdrowa dieta i trochę więcej ruchu. Brzmi banalnie, jednak działa. Żałuję tylko, że dość późno naprawdę uwierzyłam w moc kultury fizycznej😉 Bo wiedzieć coś, a wierzyć w to, to jednak różnica. Niemniej cieszę się, że nadal nie mam zamiaru zwijać swoich żagli;)
Oczywiście pięknie by było, gdyby wszyscy moi bliscy, moi znajomi i moi uczniowie mogli się tak czuć, ale wiem, że o siebie trzeba powalczyć samemu. Nie jest to takie proste. Pamiętam, jak jeszcze nie tak dawno sama się denerwowałam, a nawet wściekałam na to całe „pozytywne myślenie”. Traktowałam to jak fałszywą kreację, optymizm na pokaz, podczas gdy rzeczywistość jest co najmniej przeciętna.
W tym roku moja szkoła wzbogaciła się o nową salę gimnastyczną, której wielkie otwarcie odbędzie się 7 września. To kolejny znak, że najwyższy czas postawić na kulturę fizyczną:) Kto mnie zna trochę dłużej, pewnie się uśmieje, bo moje polonistyczne oderwanie i hedonistyczna natura nijak nie idą w parze ze sportem. A jednak tym razem coś mi przeskoczyło w głowie i genialnie się z tym czuję:)
Oczywiście jak co roku stawiamy na życzliwe relacje z ludźmi, którzy towarzyszą nam w naszej podróży do lepszego siebie. Niezależnie czy bliżej im do roli ucznia, czy do roli mistrza warto okazywać wsparcie, ale także wdzięczność.
Teraz widzę, że można wypracować pozytywnego siebie w przyjemnej rzeczywistości i tej optymistycznej wizji mam zamiar trzymać się w nadchodzącym roku szkolnym. Czego i Wam, drodzy Czytelnicy, życzę z całego mojego belferskiego serca:)