Początek roku. Z jednej strony odczuwam potrzebę rozwoju, pozytywnych zmian, zgłębiam pomysły na wewnętrzny spokój. Z drugiej jest polski ład i poczucie, że świat, a zwłaszcza to, co jest mi zawodowo bliskie, czyli edukacja, pędzi w stronę katastrofy. Taki barokowy klimat. Entuzjazm walczy z rozczarowaniem.
Słucham ludzi, czytam wpisy i komentarze w necie i czuję się jak na wojnie. Niezależnie od poruszanego tematu. Walka o rację, szarpanina o sprawiedliwość, konwulsje osamotnienia. Chyba wielu z nas widzi, że lecimy statkiem, który ma poważną awarię. Lecimy bez planu, z nadzieją, że jakoś to będzie. Jedni kosmici wyskakują w kapsułach ratunkowych. Inni łatają dziurawe poszycie własnymi ciałami i zadziwiającą wolą walki. I nawet nie mamy porządnej orkiestry jak na Titanicu, w tle lecą „Oczy zielone”…
„Dobrzy nauczyciele odchodzą” – czytam wpis na fb. „Rzuć szkołę” – słyszę rady znajomych. Ale ja nie chcę. Tupię nogą. Lubię uczyć. No nie zawsze, ale na na ogół tak. Pracuję już 20 lat. To jest szmat czasu. Wkurza mnie, że kolejni ministrowie rozwalają szkołę i cofają jeszcze dalej, zamiast ją ulepszać i przystosowywać do współczesnych potrzeb. Ale myślę sobie, może naiwnie, że nie dadzą rady wszystkiego zepsuć. Razem z pozostałymi kosmitami będziemy dalej wylepiać sobą dziury w poszyciu edukacyjnego statku. To nieprawda, że w szkole zostają tylko źli nauczyciele. Słyszałam już taką narrację. To jest krzywdząca i niesprawiedliwa opinia. Znam wielu pełnych pasji nauczycieli, którzy poświęcają się w pracy, bo wierzą w to, co robią.
Niemniej trzeba być w tym wszystkim trochę egoistą. Zrobić dużo dobrego dla siebie. Oderwać się. Nie jest łatwo, bo nauczyciele myślami cały czas są w pracy, poza tym jak wszyscy zaliczają życiowe wzloty i upadki, ale trzeba trenować, wyrobić sobie zdrowe nawyki.
Nikomu nie pomożesz, gdy sam potrzebujesz pomocy. Zaczęłam w ubiegłym roku. Podniosłam się. Walczę już tylko z tym, na co mam realny wpływ. Resztę puszczam, odpuszczam.
Myślę, że to kolejny odcinek czasu w historii ludzkości, kiedy dystans i poczucie humoru mogą się okazać zbawienne. Może w tym roku uda mi się to odzyskać? Taki cel sobie wyznaczam. Nie najgorszy chyba;)