Ludzie i roboty

W drugiej połowie sierpnia nauczycielom powracającym we wrześniu do pracy włącza się stan lekkiego niepokoju. U mnie objawia się bezsennością. Kiedy tak sobie nie śpię w uśpionym domu, rozmyślam o różnych związanych z nadchodzącym rokiem szkolnym rzeczach i rozwija się we mnie coś na kształt kreatywności. 

Ostatnie noce przyniosły refleksje o teatrze, lalkach, żywych aktorach. Dalej snułam myśl o sztucznej inteligencji, humanoidalnych robotach, które już przecież istnieją, i które z dużym prawdopodobieństwem staną się w bliżej nieokreślonej przyszłości dostępne jak komputer czy telefon komórkowy. 

Czytaj dalej Ludzie i roboty

Słowa, słowa, słowa…

Kilka lat temu byłam na wykładzie znanego polskiego językoznawcy pana profesora Jerzego Bralczyka. Wykład trwał ponad dwie godziny i przez cały ten czas profesor potrafił utrzymać 100% uwagi słuchaczy. Logika wywodu, umiejętność stopniowania napięcia czy wplatania między trudne fragmenty z wiedzy o języku lekkich, zabawnych anegdot to sztuka do pozazdroszczenia. Do dzisiaj pamiętam dowód, że słowa w języku polskim samym swoim brzmieniem wiele mówią o przedmiocie, który nazywają. Taka szklanka. Czyż nie nazywa rzeczy kruchej i delikatnej? A kubek – czyż nie mówi o naczyniu o grubych ściankach? Bardzo mi się to spodobało.

W języku polskim są na przykład słowa szemrzące: szmery, trzaski; słodkie: pierniczek, miód, cukierki; lekkie: duch, westchnienie, motyl; mroczne: groby, lochy, smoła; a nawet mokre: chlapać, kropla, plusk. Jeśli pojedyncze słowa tak działają na emocje i wyobraźnię, to co dopiero połączenia słów! Umiejętnie dobrane tworzą piękne wiersze, poruszające przemówienia, fascynujące wykłady.

Czytaj dalej Słowa, słowa, słowa…

Magiczne przejścia i fantastyczne światy

Pamiętam egzamin wstępny z języka polskiego do szkoły średniej. To był 1990 rok. Kserokopiarki nie były w powszechnym użyciu, dlatego nie rozwiązywaliśmy testów. Trzeba było napisać wypracowanie na zadany temat. Nie pamiętam tego tematu, wiem tylko, że pisałam opowiadanie. Fantastyczne opowiadanie, gdzie bohaterka zasnęła w fotelu i przeniosła się do krainy, w której panowały zupełnie inne zasady niż w świecie realnym. Szczegóły tego miejsca uleciały już z mojej pamięci, pozostała tylko ogólna koncepcja.

Czytaj dalej Magiczne przejścia i fantastyczne światy

Ile kalorii ma pączek, czyli o wolności wyboru

Ile kalorii ma pączek?

W Tłusty Czwartek to jedno z ważnych pytań, które chodzi po głowie wielu osobom. Oczywiście ludzie o hedonistycznym usposobieniu mówią z nonszalancją: „A co mi tam!” Jednak pozostali kombinują, jak uczcić Tłusty Czwartek i samemu nie zostać puszystym pączkiem. 

Otóż ostatnio wykonałam na sobie proste doświadczenie, z którego wynika, że bez wyrzutów sumienia mogę szamnąć dwa pączki (jeden to około 280 kilokalorii) pod warunkiem, że przez godzinę będę machać odnóżami na orbitreku (to dość wydajne spalanie, bo pół godziny załatwia 280 kilokalorii właśnie). No, jak jeszcze zrobię duże zakupy w supermarkecie to trzeciego pączka mogę pochłonąć bez wyrzutów sumienia.

Czytaj dalej Ile kalorii ma pączek, czyli o wolności wyboru