Panta rhei

Patrzę przez okno, mgła i smog tworzą szarosiną zawiesinę, w którą nie chcę wychodzić. Jutro trzeba iść do pracy, zrobić coś dobrego, wygenerować jakiś uśmiech może, energię… będąc na diecie, bo trzeba dbać o siebie;) Skoro dzisiaj jest tak sobie, to jutro powinno być lepiej.

Panta rhei to jedna ze starożytnych sentencji filozoficznych, która mówi, że wszystko płynie, nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. Rozumiemy, że tak jest, ale trudno to zaakceptować. Ciągle tęsknimy za tym, co było. Idealizujemy dawne czasy i wskazujemy na trudy dzisiejsze. O, jak teraz jest ciężko! Kryzys wartości, upadek rodziny, konsumpcjonizm i nałogi! O, jacy ludzie leniwi, żyją w internecie, wgapiają się w telefony! O, teraz to jest ciężko! Człowiek żyje z wielkim znakiem zapytania nad głową! W którą stronę iść? Co wybrać? Instytucja autorytetu odeszła wraz ze śmiercią wielkich ludzi naszych czasów. Kręci mi się w głowie od tego, tworzą się i utrzymują lęki, z którymi nie tak łatwo sobie poradzić. Czy rzeczywiście jest tak źle, czy rzeczywiście kiedyś było inaczej czyli lepiej?

Człowiek żyjący w średniowieczu zwracał się w stronę Boga, który miał być odpowiedzią na wszystkie pytania. Jednocześnie szalał zabobon i strach przed karą boską, który przecież nie niwelował biedy, kradzieży i innych występków, nie wyłączając zbrodni. Życie przeciętnego człowieka było w mizernej kondycji i niewielką miało wartość. Równocześnie jednak powstawały monumentalne i doskonałe pod względem architektonicznym katedry, dzieła sztuki, którymi zachwycamy się do dzisiaj. 

Renesans, czasy wielkich odkryć geograficznych, rozwoju nauk przyrodniczych i humanistycznych uświadomiły człowiekowi, że dzięki myśleniu i pracy można dokonać rzeczy wielkich.

„Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie” człowiek epoki baroku wie już, że ludzkość dzięki rozumowi może wiele zdziałać, życie jest piękne, ale spraw ostatecznych nie przeskoczymy, nie usuniemy wszelkich zagrożeń, a na koniec trzeba będzie dać gardło.

Potem oświecenie i kolejny zwrot  w kierunku racjonalizmu, który został zdegradowany w epoce kolejnej, w romantyzmie. „Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko” głosi romantyczny manifest z ballady Adama Mickiewicza.  Walka i cierpienie, uroczyste i ofiarne upuszczanie krwi narodu w imię ideałów wolności! Jakie to piękne, jakie wzniosłe, jakie romantyczne! Jakie to irracjonalne! – powiedziało następne pokolenie i zakasawszy rękawy, zabrało się do pracy. Cóż bowiem po wzniosłych hasłach wieszczów, gdy ludzie niewykształceni, cierpią biedę, chorują i umierają w wyniku niskiej świadomości higieny i braku dostępu do medycyny? Pozytywizm, Młoda Polska, dwudziestolecie… Praca, marzenia, walka, bunt, plany, rozwój… wojna. Najgorsza ze wszystkich. Masowe ludobójstwo, obozy koncentracyjne, miasta zrównane z ziemią. Zniszczenia na nieznaną dotąd skalę. Nie tylko materialne.

To są nazwy puste i jednoznaczne:

człowiek i zwierzę

miłość i nienawiść

wróg i przyjaciel

ciemność i światło.

Tadeusz Różewicz

Wymordowanie inteligencji, utrata wiary w człowieczeństwo przyniosło najgorsze, bo długofalowe skutki. Odbudowanie tego ludzkiego potencjału było czymś niezwykle trudnym i też bezwzględnie koniecznym. Zadanie prawie niewykonalne w PRL-u.

Pośród żarcików, anegdotek,

Szlachecki wspominając miodek,

Chyli się Polska w trudne czasy

Przed bóstwem wódki i kiełbasy.

Czesław Miłosz

Wszystkie epoki od starożytności po współczesność tworzą sinusoidę. Raz ludzie zwracali się w stronę rozumu, potem serce i wiara brały górę. I te warstwy odkładają się w każdym następnym pokoleniu. Zrastają, wulkanizują. Są w ludziach wszystkie. Czasem któraś dominuje w zależności od życiowych doświadczeń czy wiedzy czyli często w zależności od wieku człowieka, ale wcale niekoniecznie. Jeden człowiek może na przykład jednocześnie wierzyć, że słowa mają wielką siłę, co jest domeną romantycznej natury, i w sposób absolutnie racjonalny pojmować przyczynowo-skutkową ciągłość  rzeczy. Innymi słowy może wiedzieć, że jego zaplanowane działania przyniosą określone skutki, a jednocześnie wierzyć w metafizyczną sferę, która w magiczny sposób wpływa na niego samego i świat, w którym żyje. Ludzie po prostu tacy są, mieszają się w nas podszepty serca i rozumu, pierwiastki dobra i zła. Taka była i jest nasza dwoista natura.

I może teraz jest najlepiej. Dzięki dostępowi do informacji mamy najwyższą świadomość tego, co dzieje się globalnie, ale też tego, co dzieje się w nas. Możemy zatem, korzystając z doświadczeń poprzednich pokoleń, uniknąć wielu błędów. Oczywiście pod warunkiem, że jesteśmy w stanie oddzielić zdrowe ziarno od plew. A to w czasach fake newsów jest największym wyzwaniem!

Na spacer nie poszłam, bo jest smog, ale napisałam coś, co zaraz wrzucę do Internetu, w wirtualną chmurę przeróżnych rzeczy. Może dla kogoś będzie to pożyteczne ziarenko, z którego  wyrośnie łan mądrych, jasnych myśli. Myśli, które będę początkiem konkretnych działań, pożytecznej pracy, bo:

Próżno myśl geniuszu świat cały pozłaca,

Na każdym szczeblu życia rzeczywistość czeka.

-Kordian 

Leave a Reply