Starość nazywana jest poetycko jesienią życia. Może mieć różne oblicza. Z jednej strony wiąże się z nią mądrość, siła, doświadczenie, a z drugiej samotność, niedołężność i smutek.
W starości kryje się tajemnica i pewien paradoks. Jan Kochanowski pisał:
Biedna starości, wszyscy cię żądamy,
A kiedy przyjdziesz, to zaś narzekamy.
W młodym wieku dostrzegamy wiele przywilejów związanych ze starością, więc chcemy mieć trochę więcej lat. Ale później się to zmienia i znów najchętniej cofnęlibyśmy czas.
W literaturze i sztuce odnajdziemy bardzo silny stereotyp starca-mędrca. Bóg jako Najwyższa Mądrość przedstawiany jest zwykle jako starzec z długą siwą brodą. Wystarczy przypomnieć sobie freski Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej.
Również Abraham, Mojżesz, Noe są przedstawiani jako starcy. Ich wiek miał podkreślać mądrość.
Podobny wizerunek prezentują mitologiczni bogowie Zeus czy Posejdon.
Pustelnicy, magowie, czarodzieje to również zwykle osoby stare. Pewnie dlatego że z wiekiem przybywa mądrości. Można tu przywołać postacie króla Popiela III z „Balladyny”, wieszcza Tejrezjasza z mitologii, czarodzieja Merlina z legend arturiańskich czy Gandalfa z powieści Tolkiena.
Stereotyp człowieka starego, mądrego i niezłomnego podtrzymuje Ernest Hemingway w opowiadaniu „Stary człowiek i morze”. Santiago udowodnił, że człowiek stary zdolny jest do wielkich czynów. Starsi ludzie swoim zapałem, pracą i wiarą w ideały niejednokrotnie przewyższają młodych. Można tu przywołać takie postacie jak Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty czy wielu ludzi kultury np. Miłosz, Szymborska czy Różewicz.
Inną mocną literacką postacią starca jest Faust. Mędrzec rozczarowany nauką postanawia przedłużyć swój żywot. Zaprzedaje duszę diabłu w zamian za powrót do młodości i możliwość poznania tego co najważniejsze.
Starość bywa też przedstawiana w negatywnym świetle. W„Odzie do młodości” jest znakiem gnuśności, ograniczenia i stagnacji:
Niechaj, kogo wiek zamroczy,
Chyląc ku ziemi poradlone czoło,
Takie widzi świata koło,
Jakie tępemi zakreśla oczy.
Brzydka starość to również domena wiekowych, złych i szpetnych wiedźm, które czasem oszukują swe ofiary, zmieniając się z pomocą magii w młode piękności. Młodość i uroda budzi bowiem dobre skojarzenia, ufność i oczarowanie. Natomiast starość i brzydota odpycha, rodzi strach.
Wszyscy chcielibyśmy doczekać spokojnej, pogodnej starości. Taką prośbę i nadzieję odnajdziemy we fraszce Jana Kochanowskiego „Na dom w Czarnolesie”, gdzie w ostatnich linijkach czytamy:
A Ty mnie zdrowiem opatrz i sumieniem czystym,
Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością,
Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.
Często podejmowane w ciągu życia wybory decydują o tym, jak wygląda jego schyłek. Literatura pokazuje, że gromadzenie dóbr materialnych i egoistyczna postawa prowadzą do osamotnienia i zgorzknienia na stare lata. Przykładem jest Ebenezer Scrooge, główny bohater „Opowieści wigilijnej” Dickensa czy Harpagon z dramatu „Skąpiec” Moliera. Ten pierwszy przeszedł przemianę moralną pod wpływem duchów świąt i stał się pogodnym, lubianym przez wszystkich staruszkiem. Natomiast ten drugi nie wyzbył się zaborczej miłości do pieniędzy. Skrzyneczka ze złotem przesłoniła wszystkie wartości. Ta druga sytuacja i postawa starego skąpca wydaje się bardziej realistyczna. Cuda zdarzają się rzadko, a ludzie raczej się nie zmieniają.
Czasem starość pokazuje swoje okrutne oblicze. Bieda, brak oddanych bliskich osób czy nieudolność mogą prowadzić do smutnej, tragicznej starości. Taką postacią jest Agata z „Chłopów” Reymonta, która jesień i zimę spędza, żebrząc pod kościołami, a na wiosnę wraca do Lipiec, by pomagać w gospodarstwie za skromne jedzenie i dach nad głową.
Smutna też była starość bohatera „Miłosierdzia gminy” Marii Konopnickiej. Samotny, niedołężny Kuntz został wystawiony na licytację. Niezdolny do pracy, opuszczony przez rodzinę starzec stara się ukryć swoje słabości, aby przypodobać się potencjalnym nabywcom. Nawet syn starca, który również obecny jest na licytacji, nie chce go przyjąć pod swój dach.
Odrzucenie przez najbliższych na stare lata jest jednym z najgorszych doświadczeń. Sytuację taką przedstawia powieść Balzaka „Ojciec Goriot”. Tytułowy bohater całe swoje życie i majątek poświęca córkom. One jednak traktują go interesownie, przedmiotowo. W końcu doprowadzają do śmierci ojca, który umiera ze zgryzoty na serce. Taki okrutny los spotkał starą wdowę z dramatu „Balladyna”. Zła córka wstydziła się matki, wypędziła ją, a na koniec pozwoliła, by ta umarła na torturach.
Samotność nie zawsze bywa przekleństwem. Skawiński to bohater noweli „Latarnik” Henryka Sienkiewicza. Mimo podeszłego wieku jest w dobrej kondycji fizycznej. Pragnie w samotności i spokoju spędzić resztę życia, dlatego zostaje latarnikiem w Aspinwall. Z czasem stary tułacz oddala się od rzeczywistości, pogrąża w stan letargu i odrętwienia. Chociaż wydaje się, że odnalazł szczęście i upragniony spokój, tęsknota za krajem spychana głęboko w podświadomość daje nagle i gwałtownie o sobie znać. Nie wiadomo, jakie są losy Skawińskiego po wyrzuceniu go z posady latarnika. W jego przypadku nie samotność, lecz niezaspokojona tęsknota za ojczyzną nie pozwalała mu szczęście nawet u schyłku życia.
Warto na koniec poddać refleksji pewną złotą myśl Oskara Wilde’a: „Starość we wszystko wierzy, wiek średni we wszystko wątpi. Młodość wszystko wie.”
Marzeniem chyba każdego człowieka jest spokój na stare lata, czerpanie z doświadczeń życiowych w otoczeniu kochających bliskich. Ważny też jest dystans, paru przyjaciół i dobry humor. Pracować na to trzeba całe życie, by móc w końcu zanucić za Kabaretem Starszych Panów:
Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj.
Juz szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj!