Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, dlatego tak ważne jest, by uczniowie od najmłodszych lat nabywali umiejętności, dzięki którym ich życie będzie bogate i szczęśliwe. Nie chodzi tu wyłącznie o aspekt materialny, lecz głównie duchowy. Jak radzić sobie w coraz bardziej skomplikowanym świecie? Jak współpracować z innymi ludźmi? Jakich składników potrzebujemy do samorealizacji i osobistego rozwoju? Jak stać się świadomym, aktywnym obywatelem? Jak znaleźć satysfakcjonującą pracę?
Tag: #pasja
Dzieci dzieciom
Pan Skarpetka zaczął swoje istnienie od sporego niefartu. Podczas produkcji zdarzył się błąd i nie powstała para do kompletu dla niego. W takie sytuacji specjalne szczypce przenoszą wybrakowany produkt na taśmę, która prowadzi do Rozprutki… To jest początek przygód Pana Skarpetki.
Sukces w życiu i literaturze
Moje niedawne doświadczenia skłoniły mnie do rozmyślań o sukcesie. Czym w ogóle jest? Jak bardzo pragnienie sukcesu determinuje działania w jego kierunku? Czy sukces może przerodzić się w porażkę i na odwrót? I wreszcie na ile jesteśmy w stanie cieszyć się z sukcesów swoich i innych ludzi?
Muszę o tym napisać, bo bardzo mnie ten temat porusza, a bohaterowie literaccy, którzy odnieśli sukces, a także ci co ponieśli porażkę, śnią mi się już po nocach.
Wąż, motyle i szczęśliwe dzieci
Cudze chwalimy, swego nie znamy? Często tak bywa. Dzisiaj jednak staraliśmy się z klasą 4c z SP nr 32 dostrzec uroki i atrakcje Bielska-Białej.
Obyś cudze dzieci uczył!
Oj, to nigdy nie brzmiało jak dobre życzenia. Bo rzeczywiście nauczanie cudzych dzieci nie jest sztuką łatwą, a bywa bardzo niewdzięczną. Spokojnie, nie będzie biadolenia. Napiszę trochę o moim zawodzie i postaram się bardzo szczerze.
Dlaczego zostałam nauczycielką? Naprawdę nie z powodu długich wakacji. Po prostu od dziecka wykazywałam jakieś predyspozycje, dobrze odnajdywałam się w grupie i grupa dość często to doceniała. W podstawówce pani parę razy wysyłała mnie do młodszych klas, żebym tam prowadziła lekcje. To mnie nobilitowało i podobało mi się. Może poczułam słodki smak władzy bez domieszki goryczy odpowiedzialności. Może i tak. Pewnie moje późniejsze działania podświadomie i świadomie podejmowane skierowały mnie do zawodu nauczyciela. Nie żałuję swojego wyboru, mimo że wiele razy życie zweryfikowało moje myślenie o tej pracy.
Pierwsze lata pracy to był tak naprawdę okres nauki i intensywnego nabierania doświadczenia. Kolejne stopnie awansu, konieczność przygotowywania się do każdej lekcji, uczestnictwo w projektach edukacyjnych, szkolenia, prowadzenie dokumentacji szkolnej, wtedy jeszcze wyłącznie papierowej, wywiadówki, konferencje, wycieczki szkolne, festyny, praca w komisji egzaminacyjnej, prowadzenie kółka teatralnego i wiele innych nowych obowiązków. To był duży wysiłek, który na szczęście nie poszedł na marne. Nie tylko wysiłek, bo także przyjemność, energia i entuzjazm, które wyzwalają się same w twórczej pracy z młodzieżą.